O moim uwielbieniu dla królików wiecie od dawna. Mieszka ze mną całkiem spora ich gromadka. Kiedyś miałam prawdziwego królika rasy szampańskiej o imieniu Kacper. Dziś mam figurki, 3 maskotki i masę gadżetów z wizerunkiem królika. Rozpoczynający się właśnie Rok Królika jest dobrą okazją, by pokazać choć fragment mojej króliczej kolekcji. Przed obiektywem zaprezentowały się zatem ceramiczne figurki oraz kubek, który miałam pokazać już dawno temu. Kubek to porcelana Wedgwood z motywem Piotrusia Królika znanego z książek Beatrix Potter. Sporo króliczych gadżetów dostałam też od znajomych z Japonii.
Ta skromna kolekcja zaczęła się od małego brązowego króliczka, którego wypatrzyłam w jakimś sklepie z artykułami gospodarstwa domowego. Potem dołączyła para malutkich króliczków, które widzicie obok, a z biegiem czasu figurek przybywało. Największego białego królika ze srebrną kokardą dostałam od męża, kiedy jeszcze nie był moim mężem. Króliczka z niebieską kokardką dostałam natomiast od znajomej bloggerki, gdy prowadziłam bloga o dekorowaniu wnętrz. Wielką słabość mam do ceramiki z Bolesławca, więc i tamtejszych królików nie mogło zabraknąć. Metaliczne kolory to również moja słabość. Na razie królik z metalicznym połyskiem jest jeden, ale może w tym roku uda mi się znaleźć podobne w innych barwach. Kubek dostrzegłam w internetowym sklepie z przedmiotami vintage. Jest malutki, bo w końcu to kubek dla dzieci, ale nie zamierzam z niego pić, tylko cieszyć nim oczy.
Szczęśliwego Roku Królika!